Specjalnie dla nas Michał relacjonuje wejście na Lodowy Szczyt. Zapraszamy do lektury!
Lodowy Szczyt (2627 m n.p.m.) wśród tatrzańskich kolosów zajmuje miejsce na podium – wyższe od niego są jedynie Gerlach i Łomnica. Jego rozległa, przypominająca piramidę sylwetka wyróżnia się w panoramie Tatr oglądanej od strony Podhala. Jednak także od strony słowackiej ogrom tego wznoszącego się nad Doliną Pięciu Stawów Spiskich masywu robi wrażenie.
Jak wejść na Lodowy Szczyt?
Nie prowadzi na niego znakowany szlak. Zgodnie z przepisami można wejść na Lodowy w towarzystwie przewodnika lub (opcja dla zrzeszonych w klubach wspinaczy) przy okazji przejścia drogi wspinaczkowej o trudnościach przynajmniej II w skali UIAA. Najprostsza droga prowadzi z Ramienia Lodowego przez tzw. Lodowego Konia i jest określana jako “łatwa” (0+), czyli w zasięgu sprawnego i obytego z Tatrami turysty.
Jest to jednak długa wyprawa, dlatego wyruszyłem na Lodowy Szczyt po noclegu w Schronisku Téryego. Z niego kierujemy się w głąb doliny Pięciu Stawów Spiskich. Stąd dość wyraźnie widać prowadzącą zboczem ścieżkę, którą mozolnie podchodzimy na przełęcz Ramię Lodowego. Stąd do celu prowadzi niedługa grań (nieco przypominała mi wyglądem i długością odcinek Orlej Perci od Zawratu do Małego Koziego Wierchu):
Po kilku minutach dochodzimy do najbardziej emocjonującego miejsca na naszej drodze – słynnego Lodowego Konia. To poziomy odcinek bardzo wąskiej i eksponowanej grani. Wbrew nazwie, niekoniecznie trzeba go pokonywać okrakiem. Kilkusetmetrowa przepaść po obu stronach robi wrażenie, ale jeśli zachowamy zimną krew, można po prostu iść, trzymając się bloków skalnych tworzących grań. Z Lodowego Konia uważnie schodzimy dwumetrową ścianką.
Teraz już bez większych trudności dochodzimy granią do wierzchołka Lodowego Szczytu, będącego jednym z najlepszych punktów widokowych w Tatrach. Można stąd podziwiać Gerlach, Łomnicę, groźnie wyglądający Jaworowy Mur, efektowną Pośrednią Grań, a szczególnie pięknie prezentują się Tatry Bielskie.
Ze szczytu schodzimy tą samą drogą. Wrażenia są niezapomniane – zdobyliśmy jeden z najwspanialszych tatrzańskich szczytów.
Autor: Michał C.